Na
tej niewielkiej wyspie zagubionej na Oceanie Indyjskim produkowane są
dwa gatunki piwa: Phoenix oraz Blue Marlin, obydwa w wersji jasnego
lagera oraz ciemnego portera.
Phoenix
jasny – znośna jak na tropiki zawartość alkoholu, sięga 3,5. Z
przyjemnością stwierdziłem, że piwo to posiada smak i daje się w
nim wyczuć goryczkę. Nie jest to, co prawda, smak zbyt wyrazisty i
nie wytrzymuje porównania z klasowymi produktami europejskimi, ale
jednak. Ogólnie, Phoenix przyjemnie odświeża i gasi pragnienie w
ciepłym oraz wilgotnym klimacie, panującym na wyspie. To zapewne
takie otoczenie podnosi jego walory. Minusem jest fakt rozlewania do
niewielkich butelek i puszek o pojemności 0.33 l. We wspomnianym
klimacie, jeden porządny łyk i koniec. Cena znośna, nie przekracza
równowartości 2-3 zł.
Jedna z plaży Mauritiusa. Piwa nie degustuje bowiem przyjechałem na ową plażę kierując wynajętym samochodem ;) |
Phoenix
ciemny – to, niestety, porter tylko z nazwy. Alkoholu zaledwie ok
5%, przyciemniona barwa, smak niezbyt głęboki. Spróbowałem z
ciekawości i potem omijałem. Dodatkowa wada – mała pojemność
opakowań, czyli jak wyżej (chociaż, biorąc wszystko pod uwagę,
może to jednak zaleta?).
Blue
Marlin jasny – dostępny zwykle w restauracjach i niektórych
ceniących się sklepach. Nieco większa zawartość alkoholu w
porównaniu z Phoenixem, około 4%. Smakowo nie poczułem jednak
większej różnicy. Podobnie jak poprzednio, dobrze gasząca
pragnienie, lekka goryczka. Za to cena już wyższa, o mniej więcej
1/3, gdyż gatunek uchodzi za bardziej luksusowy. Moim zdaniem
bezpodstawnie i równie dobrze można pozostać przy Phoenixie.
Plusem jest występowanie obok opakowań 0,33 l. także większych
butelek 0,66 l.
Blue
Marlin ciemny – potwierdza tezę, że porządnego ciemnego piwa
zrobić tutaj nie potrafią, ale może celowo się ograniczają, ze
względu na właściwości klimatu. Około 6% mocy, smak raczej bez
większego wyrazu. Nie polecam. Piwo to pojawia się zresztą dość
rzadko, ale właściwie to nie ma czego żałować.
Podsumowując,
nie należy liczyć na większe wrażenia smakowe, ale pragnienie da
się ugasić. Najlepiej nadaje się do tego celu jasny Phoenix,
powszechnie dostępny i niezbyt drogi. Ogólnie z alkoholi na
najwyższym poziomie sytuuje się tutaj rum, np. marki Chamarel albo
Saint Aubin. Bardziej niż przyzwoite, należy przyznać. Oczywiście,
dość drogie, zwłaszcza w wersjach klasowych (są różne,
w zależności od sposobu destylacji). Tylko nie należy dać się
przekonać do kupna w sklepie przyfabrycznym podczas ewentualnej
wizyty w destylarni. W dużych marketach te same butelki są o ok. 10
% tańsze.
Podczas degustacji malutkiego Phoenixa w lokalnej knajpce |
Wszelkie
piwa i inne alkohole europejskie w zdecydowanie wyższych niż u nas
cenach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz