środa, 6 września 2017

Pompeje i seks starożytnych.

Granaty już od czasów starożytnych (mit o Demeter i Persefonie) symbol płodności. Ciekawe czemu posadzili je akurat przed antycznymi ruinami? :D

Na tle ruin w Herkulanum

Jak widać ruiny miasteczka zajmują niewielki obszar.

Pozostałości malowideł w świątyni Augusta w Herkulanum.

Ołtarz grobowy Marcusa Noniusza Balbusa, jednego z najwybitniejszych obywateli miasta.

Szczątki uciekinierów z Herkulanum znalezione w dokach portowych.

Ostatni rzut oka na Herkulanum i ruszamy do...Pompejów
Będąc w Neapolu nie sposób pominąć zwiedzania starożytnych ruin miast zniszczonych wybuchem Wezuwiusza w 79 r. n. e., czyli Herkulanum i Pompei. Można do nich bez problemu dojechać kolejką Circumvesuwiana, odjeżdżającą z Dworca Głównego na Piazza Garibaldi. Bilet kosztuje kilka euro, pociągi wyruszają co ok. 30 min. Jeżeli to możliwe, warto wybrać się do obydwu miast w pierwszą niedzielę miesiąca, wstęp jest wtedy wolny. Oczywiście, trzeba liczyć się z tłumami turystów, ale tam nigdy pusto nie jest, a w ten sposób zaoszczędzamy 20 euro od osoby. Na pierwszy ogień należy wybrać raczej Herkulanum, po pierwsze bliżej Neapolu, po drugie te ruiny są zdecydowanie mniej rozległe i robią mniejsze wrażenie. Na ich zwiedzenie wystarczy ok. 2 h. W wolną niedzielę trzeba się tylko liczyć z tym, że w porze "największej oglądalności", czyli pomiędzy 10.00 - 12.00 trzeba odczekać ok. 30 min. w kolejce, gdyż do Herkulanum wpuszcza się wtedy turystów partiami, a chętnych wielu.
W Circumvesuviana, w drodze do Pompejów.

Tłum przed wejściem na teren wykopalisk.

Forum miasta. W tle złowrogi Wezuwiusz.

I widoczny z bliska "niszczyciel"

Terme del Foro czyli łaźnie miejskie

Ulice Pompejów robią wrażenie

W Domu Fauna (jednnym z bardziej okazałych domostw) z repliką mozaiki przedstawiającej bitwę Aleksandra z Dariuszem.

Oryginał mozaiki znajdujący się w Muzeum Archeologicznym w Neapolu.

Ciągnący się w nieskończoność labirynt ulic.

Widoczne odciśnięte koleiny wozów na starożytnym bruku

Inne z łaźni pompejańskich. Terme Stabiane. Szatnia ze skrytkami na ubrania.

Kolumnada w jednym z domów

Amfiteatr widok od zewnątrz.

I arena amfiteatru. Trzeba przyznać, że robi mniejsze wrażenie niż np. Koloseum, ale cóż, co stolica, to jednak stolica...

Inny widok Wezuwiusza z Pompejów.

Odlewy gipsowe ofiar wybuchu.

Teren wykopalisk zajmuje spory obszar. Niezbędny jest plan.

Ulicami w starożytności płynęły nieczystości w związku z tym pomysłowi mieszkańcy poukładali kamienie by móc przejść na drugą stronę drogi.
 Następnie wracamy na stację i jedziemy dalej, do Pompejów. Tu kolejna trudność, Włosi z niewiadomych powodów wymyślili sobie, że ich sjesta dotyczy w tę niedzielę również zwiedzających i nie wpuszczają nikogo pomiędzy 12.30 a 14.30. Potem otwarte do 19.00 latem (do końca października) lub do 17.00 zimą (listopad-marzec). Ostatnie wejście 1,30 h. przed zamknięciem, ale na zwiedzanie Pompejów warto zarezerwować cztery godziny. To znaczy, przez te cztery godziny i tak wszystkiego nie obejdziemy, ale wytrzymałość turysty też ma swoje granice i po tym czasie mało kto jest w stanie zwiedzać dalej. Tym bardziej, że starożytne ulice i chodniki bardzo nierówne.Trzeba koniecznie zaopatrzyć się w plan (rozdawany przy wejściu), błądząc na chybił trafił z pewnością nie znajdziemy najciekawszych miejsc. W mieście jest zwykle gorąco, na szczęście bardzo gęsto rozmieszczono krany z zimna wodą pitną. Jest też bar (drogi, jak wszystko w Pompejach i najbliższej okolicy), a najlepiej zabrać własne wino, dolać tej zimnej wody (świetnie gasi pragnienie taka mieszanka) i urządzić piknik. Po wyjściu z ruin warto jeszcze pojechać wspomnianą kolejką do Sorrento i obejrzeć zachód słońca nad Zatoką Neapolitańską. Najlepsze i łatwo dostępne miejsce to publiczny park i taras widokowy ponad portem (ok. 10 min. szybkiego marszu od stacji), znajdujący się za klasztorem i kościołem św. Franciszka. Wedle woli można tam, podziwiając widoki, pokrzepić się piwem (7 euro za kufel 0,4 l.).
Wracajmy jednak do tematu tytułowego. Wszyscy zalecają, aby przed wizytą w Pompejach udać się do Muzeum Archeologicznego w Neapolu (Piazza Museo), czynne 9.30 - 19.00 (zamknięte w święta oraz we wtorki), wstęp 13 euro. Umieszczono tam większość najcenniejszych znalezisk z Pompejów i Herkulanum.Nie jesteśmy wielkimi miłośnikami muzeów wszelkiego rodzaju, ale tutaj postanowiliśmy zajrzeć (tym bardziej, że akurat do pierwszej niedzieli miesiąca pozostały nam cztery dni w mieście, postąpiliśmy więc zgodnie z ogólnymi zaleceniami!). O decyzji wydania 13 euro od osoby przesądziły dwa obiekty: mozaika przedstawiająca bitwę Aleksandra Wielkiego z królem Persji Dariuszem (znaleziona w tzw. Domu Fauna w Pompejach, tam obecnie znajduje się tylko kopia) oraz tzw. Gabineto Secreto, czyli sala, w której umieszczono rzeźby i obrazy przedstawiające sceny erotyczne. Pochodzą one głównie z domów publicznych w Pompejach, ale nie tylko stamtąd. Trzeba przyznać, że fantazji starożytnym w tej dziedzinie nie brakowało! Sporo też wyobrażeń fallusa, zwykle nadnaturalnej wielkości. Zarówno gabinet jak i mozaika znajdują się na pierwszym piętrze, po lewej stronie gmachu. To istotna informacja, budynek jest ogromny i można w nim błądzić godzinami, a nie posiada klimatyzacji! Latem panuje tam po prostu wykańczający upał, co znacznie utrudnia zwiedzanie. Lepiej więc od razu skoncentrować się na sprawach najważniejszych! W Pompejach obiektem takim jest z kolei lupanar (dzielnica VII, przy Vicolo del Lupanare). To jeden z wielu domów publicznych, które oferowały swoje usługi w tym starożytnym mieście, najlepiej zachowany i najciekawszy, ze względu na obrazowe freski przedstawiające różne sposoby uprawiania seksu. Prawdopodobnie pełniły one rolę swego rodzaju menu, zrozumiałego dla każdego, tak miejscowego obywatela jak i przybysza, który mógłby nie znać łaciny lub greki. Do budynku (w sumie niewielkiego) stoją często kolejki zwiedzających. Podejść można tylko od południowego krańca Vicolo del Lupanare, od skrzyżowania z Via dell'Abbondanza (jednej z głównych ulic wychodzących z forum). Warunki oferowane klientom nie rzucają na kolana: kilka niewielkich pokoików z kamiennymi "łożami" (mam nadzieję, że pierwotnie zaopatrzonymi w jakieś materace) i brak drzwi. Minimum intymności zapewniały zasłonki. Cóż, prawdopodobnie jakość obsługi rekompensowała te niewygody. A może tylko niskie ceny - jakoby równowartość kilku kubków wina? Po wizycie w lupanarze można było udać się do pobliskich łaźni (Terme Stabiane), wyposażonych o wiele bardziej luksusowo.
Menu obrazkowe w lupanarze (domu publicznym) w Pompejach. 

Oferta była szeroka...

Zwróćcie uwagą jakie niewygodne te łoża...

Jak widać na pewne pomysły to nie Arabowie wpadli pierwsi :D Rzeźba z Gabineto Secreto w Muzeum Archeologicznym w Neapolu.

Ozdoby domowe z fallusami (podobno symbolem szczęścia dla mieszkańców Pompejów).

Mozaiki przeniesione wprost ze starożytnego miasta...

...oraz płaskorzeźby...

...malowidła...

Przy zestawie fallusów.  Można nabawić się kompleksów...

Po tak emocjonującym dniu obserwujemy zachód słońca nad Zatoką Neapolitańską w Sorrento.

Zmierzch zapada nad Wezuwiuszem. Groźny niedźwiedź mocno śpi...

2 komentarze:

  1. Aaaaa, boli od samego ogladania;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że tego gościa bolało bardziej. Ale wygląda na dumnego i zadowolonego. :D

    OdpowiedzUsuń