piątek, 26 maja 2017

Piwa Mauritiusa

    


Na tej niewielkiej wyspie zagubionej na Oceanie Indyjskim produkowane są dwa gatunki piwa: Phoenix oraz Blue Marlin, obydwa w wersji jasnego lagera oraz ciemnego portera.
Jedna z plaży Mauritiusa. Piwa nie degustuje bowiem przyjechałem na ową plażę kierując wynajętym samochodem ;)
Phoenix jasny – znośna jak na tropiki zawartość alkoholu, sięga 3,5. Z przyjemnością stwierdziłem, że piwo to posiada smak i daje się w nim wyczuć goryczkę. Nie jest to, co prawda, smak zbyt wyrazisty i nie wytrzymuje porównania z klasowymi produktami europejskimi, ale jednak. Ogólnie, Phoenix przyjemnie odświeża i gasi pragnienie w ciepłym oraz wilgotnym klimacie, panującym na wyspie. To zapewne takie otoczenie podnosi jego walory. Minusem jest fakt rozlewania do niewielkich butelek i puszek o pojemności 0.33 l. We wspomnianym klimacie, jeden porządny łyk i koniec. Cena znośna, nie przekracza równowartości 2-3 zł.

Phoenix ciemny – to, niestety, porter tylko z nazwy. Alkoholu zaledwie ok 5%, przyciemniona barwa, smak niezbyt głęboki. Spróbowałem z ciekawości i potem omijałem. Dodatkowa wada – mała pojemność opakowań, czyli jak wyżej (chociaż, biorąc wszystko pod uwagę, może to jednak zaleta?).

Blue Marlin jasny – dostępny zwykle w restauracjach i niektórych ceniących się sklepach. Nieco większa zawartość alkoholu w porównaniu z Phoenixem, około 4%. Smakowo nie poczułem jednak większej różnicy. Podobnie jak poprzednio, dobrze gasząca pragnienie, lekka goryczka. Za to cena już wyższa, o mniej więcej 1/3, gdyż gatunek uchodzi za bardziej luksusowy. Moim zdaniem bezpodstawnie i równie dobrze można pozostać przy Phoenixie. Plusem jest występowanie obok opakowań 0,33 l. także większych butelek 0,66 l.

Blue Marlin ciemny – potwierdza tezę, że porządnego ciemnego piwa zrobić tutaj nie potrafią, ale może celowo się ograniczają, ze względu na właściwości klimatu. Około 6% mocy, smak raczej bez większego wyrazu. Nie polecam. Piwo to pojawia się zresztą dość rzadko, ale właściwie to nie ma czego żałować.
Podczas degustacji malutkiego Phoenixa w lokalnej knajpce
Podsumowując, nie należy liczyć na większe wrażenia smakowe, ale pragnienie da się ugasić. Najlepiej nadaje się do tego celu jasny Phoenix, powszechnie dostępny i niezbyt drogi. Ogólnie z alkoholi na najwyższym poziomie sytuuje się tutaj rum, np. marki Chamarel albo Saint Aubin. Bardziej niż przyzwoite, należy przyznać. Oczywiście, dość drogie, zwłaszcza w wersjach klasowych (są różne, w zależności od sposobu destylacji). Tylko nie należy dać się przekonać do kupna w sklepie przyfabrycznym podczas ewentualnej wizyty w destylarni. W dużych marketach te same butelki są o ok. 10 % tańsze.

Wszelkie piwa i inne alkohole europejskie w zdecydowanie wyższych niż u nas cenach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz