poniedziałek, 25 września 2017

Ischia, Księżniczka Zatoki Neaopolitańskiej.

Już na Ischii, "nasz" prom w tle.

Zanim się zdecyduje na zwiedzanie w takim upale trzeba się solidnie nawodnić :D 

Zamek Aragoński, który planujemy zdobyć
O ile wyspę Capri nazywa się Królową, o tyle ma ona rywalkę w postaci pobliskiej Ischii, zamykającej Zatokę Neapolitańską od północy i nazywanej pieszczotliwie Księżniczką. Ischia jest znacznie większa od Capri (46 km. kwadratowych) i zamieszkuje ją ponad 60 tys. stałych mieszkańców. Już w VIII w. p. n. e. Grecy założyli tam pierwszą kolonię na zachodnich morzach. W odróżnieniu od Capri Ischia jest wyspą pochodzenia wulkanicznego, czego śladem są występujące na niej źródła termalne. Kilka dni przed naszą wizytą doświadczyła trzęsienia ziemi, w którym zginęły dwie osoby (sierpień 2017 r.), żadnych śladów w postaci zniszczeń czy obaw mieszkańców nie dało się jednak zauważyć.
Ischię zwiedziliśmy w sposób, którego zwykle raczej nie polecamy, czyli płynąc tam na jeden dzień promem. Wyspa zasługuje z pewnością na kilkudniowy pobyt, zwłaszcza, jeśli ktoś chciałby skorzystać z miejscowych term (najlepiej stanąć w hotelu oferującym baseny termalne). Odsłoniłaby wtedy z pewnością swój urok, na podobieństwo Capri. Zabrakło jednak czasu i zmuszeni dokonać wyboru, wybraliśmy kilkudniowy pobyt na Capri właśnie. Cóż, Królowa ma swoje prawa! Promy na Ischię odpływają z portu w Neapolu dość często, cena biletu to 18-20 euro, w zależności od pory dnia (rejsy poranne na wyspę oraz wieczorne do Neapolu są droższe). Przeprawa trwa ok. godziny. Po drodze mijamy jeszcze Procidę, trzecią zamieszkałą wyspę na wodach Zatoki Neapolitańskiej. Mając do zaoferowania tylko urokliwy klimat włoskiego miasteczka, nazywana jest Kopciuszkiem, ustępuje bowiem atrakcyjnością Królowej i Księżniczce. Czy rzeczywiście? To sprawdzimy następnym razem. Niestety, na złożenie wizyty u Kopciuszka zupełnie zabrakło już tym razem czasu.
U wejścia do zamku

Widok z Zamku Aragońskiego na Ischię i łączącą groblę.

Widoki naprawdę zachwycają.

Pośród średniowiecznych malowideł naściennych.

Inny ale również uroczy widok z zamku na Ischię

W śródziemnomorskim ogrodzie Zamku Aragońskiego.

W poszukiwaniu odpowiedniego miejsca na piknik...

...przemierzamy schody w parku...

Może tutaj? Jak Wam się podoba piknik z takim widokiem? Bo mnie miejsce przypadło do gustu  :D

A niech to, mewa nie chciała wypić piwa w moim towarzystwie. Muszę się zadowolić wspólnym piwem z Adą.

Inny z widoków na Ischię.

Park śródziemnomorski

W drodze powrotnej...

...do grobli.

Ostatni rzut oka z góry na groblę...

...przejście średniowiecznym korytarzem...
...i można podziwiać wygrzewające się na okolicznych kamieniach panie. :D
Ischia sprawia wrażenie o tyle sympatyczniejsze od Capri, że na wybrzeżu i w porcie nie witają przybysza przewalające się tłumy turystów. Miejscem, który koniecznie należy odwiedzić nawet podczas jednodniowego pobytu jest tzw. Zamek Aragoński (Castello Argonese). Ta pochodząca ze średniowiecza forteca wziesiona została na niewielkiej, skalistej wysepce, obecnie połączonej z Ischią kilkusetmetrowej długości groblą. Wyruszając z portu należy skierować się w lewo i po ok. 30 minutach spaceru dojdziemy do zamku. Po drodze, przy placu katedralnym, natrafimy na podajnik zimnej wody pitnej, przy którym koniecznie trzeba się zatrzymać. W utworzonych przez groblę zatoczkach kotwiczą liczne łodzie i jachty, wielu chętnych „plażuje” na kamieniach lub kąpie się w czystym, o dziwo, morzu. Wyniosłe wzgórze oraz forteca robią duże wrażenie. Wstęp 10 euro, godziny otwarcia: 9.00 - 22.00. Warto skorzystać, chociaż dla turystów udostępniono tylko niektóre, niższe zabudowania zamku. Szczyt wzniesienia pozostaje zamknięty dla zwiedzających. Castello to obecnie raczej wielopoziomowy park, ocieniony śródziemnomorską roślinnością i oferujący przepiękne widoki na wyspę oraz całą Zatokę Neapolitańską. Zamek Aragoński uznawany jest za najlepszy punkt widokowy na Ischii. Nie możemy potwierdzić tego z całą pewnością, gdyż nie byliśmy w głębi wyspy, której najwyższe wzniesienie osiąga wysokość 789 m. i kto wie, czy stamtąd panorama nie jest jeszcze piękniejsza? W każdym razie ta ze wzgórza zamkowego w pełni nas usatysfakcjonowała, tym bardziej, że podziwialiśmy ją przy słonecznej pogodzie, popijając wino oraz spożywając ser i winogrona. Trudy wspinaczki skłoniły bowiem do przedłużonego odpoczynku. Dodam, że przebywając na zamku mieliśmy wrażenie, że góruje on nad całą zatoką. Dopiero później, najlepiej z Capri, daje się zauważyć, że wzgórze zamkowe to w istocie niewielki dodatek do o wiele większej i wyższej Ischii właściwej.

Na wyspie, podobnie jak i na Capri, funkcjonuje dobrze rozwinięta komunikacja autobusowa. Ponieważ dzień przeznaczyliśmy na odpoczynek, a i tak zasiedzieliśmy się na zamku, resztę pobytu postanowiliśmy spędzić na plaży. Pomiędzy Castello a portem rozpościera się ich kilka. Są piaszczyste i bezpłatne, chociaż na niektórych fragmentach ciasno zastawione leżakami (oferowano ich wynajem za 14 euro od sztuki). Na szczęście, można też znaleźć spore odcinki pozbawione podobnych „atrakcji”. Plaże są jednak zwykle raczej zatłoczone i nie dorównują urodą tym na Capri.
Tak mnie natchnęły te panie, że też postanowiłem udać się na plażę. Tutaj przynajmniej będzie się wygodniej leżało :D

Całkiem przyjemny dzień. Ostatnie spojrzenie na Zamek Aragoński tym razem w promieniach zachodzącego słońca.
A tutaj Ischia widziana z Capri. To maleństwo po prawej stronie wyspy to Zamek Aragoński :D Teraz dopiero widać prawdziwe proporcje :D
Cóż, pora wracać do Neapolu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz